7.1.14

***

Zawsze to moje oddanie odbija mi się później czkawką. Zawsze bycie w stosunku do kogoś fair, dbanie o to by nic nie można mi było wypomnieć, żeby nikomu nie zrobić krzywdy, żeby nie można mi było nic zarzucić ,trafia mnie na końcu obuchem w łeb. Może to jest narzędzie , którym się po prostu nie potrafię posłużyć. Mam to, ale nie wiem jak tego używać. Nikt przecież nie dał instrukcji obsługi, a samemu nie wiadomo czy dojdzie się do właściwego sposobu jego użycia. Kiedyś obejrzałam trzy czwarte filmu do góry nogami, zasugerowałam się tytułem i nie wydawało mi się w tym nic dziwnego, prócz tego, że ktoś miał bardzo oryginalny, chociaż trochę kontrowersyjny pomysł. Okazało się, że nie posiadam kodeków i po prostu film nie działa mi poprawnie. Może tak samo jest z moim mózgiem, z tym co robię. Może to jest tak, że myślę i wydaje mi się wręcz naturalne, prawidłowe, to wszystko co próbuje zrobić, to czego nie robię, to jak przygryzam język, to jak bardzo jestem szczera. A może ja mówię w innym języku.Może to jest tak, że myślę inaczej, a z moich ust wypływa zupełnie co innego, może sama tego nie słyszę. Nie potrafię tego zrozumieć. Nie potrafię tego zrozumieć, a jeszcze bardziej nie potrafię tego naprawić. No bo jak naprawić coś co nie wiadomo jak się zepsuło? Coś jest ewidentnie ze mną nie tak. Nie odbieram rzeczywistości tak jak się powinno. Czasami zastanawiam się czy we mnie jest jakaś druga ja, która chodzi sobie na co dzień, i dopuszcza mnie tą, piszącą, od czasu do czasu, by posmakować życia codziennego. Ja znów nie rozumiem. I nie wiem co robić. I znów się boję, znów zalewam łzami, jak jakaś miękka gąbka, rozżalona nastolatka, i nie wiem co robić. Bo co jeszcze mogę zrobić, żeby było dobrze? Jeżeli to co robię z przeświadczeniem o poprawności jest błędne i sprowadza burze. Walczyć? Jeszcze  raz? Wypędź ze mnie ten cholerny strach, wypędź ze mnie wszystko co złe. Tak, abym mogła być dla Ciebie samym dobrem, samym ciepłem, miłością, aniołem. Staram się, bardzo się staram i tak bardzo chciałabym. Ale jestem ułomna. Coś jest nie tak i nie mogę dojść co.

1.1.14

***

Ile jesteśmy w stanie wytrzymać, ile jesteśmy w stanie się naginać i jak szybko mija czas odporności i słabości, kiedy to chcemy wrócić do bezpiecznego? Ile? Jak podejmujemy wybory? Czy wierzymy w coś w co chcemy uwierzyć, bo tak bardzo tego potrzebujemy, czy to czego potrzebujemy odrzucamy, bo taka rola natręctw przeszłości. Nowy rok. Nowe. Czy tak naprawdę? Czy może stare utarte szlaki wkradają się i przechodzą przez próg bezszelestnie, a potem znów zagnieżdżają się w nas nieodwracalnie. Mówiłeś ufam, mówiłeś że wspierasz, a potem łgasz w co drugim słowie. Mówisz kocham i upewniasz się pięć razy, by chwilę potem uderzyć najzimniejszym lodem, traktując jak nikogo. Nie liczę się, nie dziwię się. Nigdy dla nikogo się nie liczyłam. Wszystko jest zawsze złudzeniem, zauroczeniem, ponoć ono jest najsilniejsze. Tylko, ze mija szybko, nic po nim nie zostaje, noc z pozytywnych uczuć. Drętwieją mi usta, zatyka mnie w klatce piersiowej, i najlepiej by było, gdyby to wszystko zakończyć, nie przedłużać decyzji, nie przedłużać wyborów. Z pełną świadomością nie czekać na lepsze czasy które na pewno nadejdą. Nie czekać na te wszystkie rzeczy które można odkryćktórych można spróbowaćZrezygnować z czystego i tajemniczego piękna, które można napotkać. Z pełną świadomością, nie chce już tego. Z pełnym przeświadczeniem, wiara, a raczej pewnością, po prostu już nic więcej nie brać. Klatka niech się zaciśnie, raz na zawsze, i utnie dalsza drogę
Jesteś tak przewidywalny, będziesz tam siedział i nie zrobisz nic. To rzeczywistość. My kobiety wyobrażamy sobie ze w takich chwilach nas obejmiecie. Troską, opieką i zwykłymi gestami które my odbieramy za znak miłości i oddania. Koniec raz kolejny. Taka natura. Bo jak się kogoś kocha to przełyka się dumę. To wie się od stóp do głów gdy kogoś boli, bo nie chce się nikogo skrzywdzić, bo nie chcemy , by się czuł źle. Ale to gdy kogoś się Kocha, tak prawdziwie. Bo gdy się człowiek tylko zauracza, nie obchodzi go nic. Obchodzi go tylko on

O mnie