22.2.11

***

-Desperacja.Człowiek gdy się zagubi,wraca do wcześniejszych punktów w których był,mając nadzieję,że może go olśni i znajdzie drogę,może wpadnie mu jakaś genialna myśl i w końcu trafi do celu-
-Wyobraziłam sobie stary bladoniebieski samochód i jakieś małe,trochę "pustynne" miasteczko.Wszystko za wielką wodą.-
-Wyobraź sobie więc,że w nim jesteś.Jest,załóżmy pięć wyjazdów z miasteczka.Cztery już znasz.Czemu nie pojedziesz piątym?-
-Piątego nie ma.Jest jak fatamorgana.Widzisz go,widzisz też,że byłby tym dobrym wyjściem,chcesz do niego się zbliżyć i gdy tylko podjeżdżasz okazuje się,że to złudzenie-
-Zawsze masz na wszystko odpowiedź i potrafisz zmieść w pył najlepszą zabawę.Jestem jednak z Ciebie dumny.Z tego co powiedziałaś dziś na głos.To było szczere i odważne-
-Chciałabym być taka szczera i odważna też w innych sytuacjach,przy innych osobach...Powinnam być reżyserem,scenarzystą piszącym dobre historie,na których ludzie się wzruszają.Tylko,brak mi polotu by wszystko rozwinąć.Mam w głowie tylko krótkie chwile,przepiękne magiczne momenty,które po prostu są-
-Zacznij pisać.Zacznij od tych krótkich chwil.Może pewnego dnia złożą się w jedną całość-
-Dużo za dużo tego w mojej głowie.Chyba niepoprawnie romantyczna nabiera dla mnie polotu,a nie jest mdłe tak jak było-

13.2.11

***

-Możesz już przestać?-
-O co ci chodzi-
-zadręczać się-
-nie zadręczam się przecież-
-a te czerwone plamki przy oczach to od tak sobie wyskoczyły prawda?Przestań,nigdy mu na Tobie nie zależało,nigdy.Nie przypominam sobie,żeby zrobił chociaż mała rzecz,abyś uwierzyła,że jest inaczej.Za każdym razem kiedy dawałaś mu po raz kolejny kredyt zaufania,po raz kolejny mówiąc,że to ostatni,zawodził.Mówię tu o dotrzymywaniu obietnic również.Pamiętasz,żeby kiedykolwiek Ojciec Ci coś powiedział i złamał słowo? -
-Nie,ale nie porównuj mi tu...-
-Nie nie porównuj tylko tak zostałaś nauczona i to jest dobre.trzymaj się tego,bo to coś bardzo wartościowego.On nie miał tego szczęścia,najwidoczniej zostały mu przekazane inne wartości,ale to jego ból,nie Twój-
-Jak nie mój-
-Błagam kobieto!Jak mogłaś sobie w ogóle pozwolić na zmarnowanie roku i na takie traktowanie.Stać Cię na o wiele więcej.Przecież to jest kretyn,kompletny idiota
-nie mów tak-
-,skoro nie potrafi zachować się jak dorosły mężczyzna to nie jest koleś dla Ciebie.Przysięgam Ci,że jak tylko usłyszę,że się z nim spotkałaś,albo że wróciłaś, to osobiście Ci przypieprzę.Obiecuje!i pójdziesz do niego z takim podbitym okiem i powiesz,że to dzięki niemu-
-przestań-
-nie śmiej się.naprawdę zastanów się nad tym wszystkim.Czy kiedykolwiek postarał się,biegał za Tobą?Czy kiedykolwiek przeprosiny jak już były oczywiście,miały jakakolwiek inna formę niż pisemna,smsowa?Czy kiedykolwiek usłyszałaś od niego ze jest najszczęśliwszym człowiekiem ze Cie ma?No kurwa, co to za koleś co tłumaczy się "nie dziw sie ze jak wychodze to mi odwala skoro normalnie mi nie wolno wychodzic", z tego co wiem 10 razy czesciej wychodzil niz Ty,natomiast Ty za kazdym wyjsciem swoim miałaś awanturę, to sie nawet nie dziwie ze dla swietego spokoju siedzialas w domu.Co to kurwa ma byc"przepraszam,ale nie dziw sie", szkoda że nie sypiałaś z innymi facetami,mogłabys mu wtedy powiedzieć-"nie chciales uprawiac ze mna seksu to nie dziw sie" -
-zagalopowales sie-
- nie zagalopowales sie tylko taka prawda.Tylko cos szlo nie po jego mysli,to zaraz byla Twoja wina,a gdzie Twoje uczucia, a gdzie Twoje potrzeby?-
-ale ja to wszystko wiem, tez mu to mowilam-
-no to jak mu mowilas,a ten kretyn nie zrozumial,to wlasnie sama sobie odpowiedzialaś.Nigdy przenigdy nie miało to racji bytu.Nie da sie tak, gdy wszystko jest jednostronne,a druga strona traktujac cie jak rzecz mysli tylko o sobie.Przestan ryczec,wygladasz fatalnie!-

6.2.11

***

-Uśmiechasz się-
-to źle?-
-zważywszy na to kiedy,to tak,źle-
-mam dziwne wrażenie,że to już było-
-przestań,widzę.Odpuść sobie, dobrze wiesz,że to tylko złudzenia,fajnie,że się cieszysz,ale szkoda,że z czegoś czego nie ma,co nie istnieje-
-przecież nie wmawiam sobie,że jest-
-ale masz złudne nadzieje-
-nie mam-
-kogo chcesz oszukać,robisz z siebie idiotkę-
-no tak,jak zwykle....-

***
-Nie rozumiem, to takie proste ,a zarazem stwarza nam tyle trudności.Ta szczerość.Potrafimy być szczerzy,aż do bólu wtedy kiedy możemy kogoś zranić,nawet jeżeli nie taki był nasz zamysł,ale wtedy kiedy możemy wywołać tylko i wyłącznie coś pozytywnego to zamykamy gębę na kłódkę-
-mylisz się,w tej drugiej sytuacji możemy zranić samych siebie,to się dla nas liczy bardziej-
-czasami jest tak,że czaimy się dziwnie zamiast być po prostu szczerym.Co nam to zaszkodzi?jeżeli zdrowo podchodzimy do sytuacji to nic, a możemy zyskać wiele.Może ktoś wobec kogo nie do końca umiemy być fair z mówieniem prawdy,też nie chce nam jej powiedzieć.Gdyby było inaczej byłoby łatwiej,lepiej-
-nie prawda, cały czas się mylisz.Jak lepiej?Możesz wszystko spieprzyć.Znowu to robisz.Co za dobrze jest-
-Właśnie jest mega dobrze, tylko ten jeden mały szczególik-
-Zostaw to.nie mieszaj-

***
-Straciłaś rozum?-
-Na chwilę-
-Pieprzenie, zrobiłaś to rozmyślnie.Wiesz jaką egoistką się okazałaś.Nie mogłaś chociaż przez chwile nie myśleć tylko o sobie?-
-wiesz dobrze,ze akurat nie myślałam tylko o sobie!-
-tak, tym razem myślenie mocno Ci nie wyszło.Pogorszyłaś tylko sytuacje.Jedna prośba,kolejnej tylko nie spieprz.Mam już dość-
-te,sumienie co Cie napadło?-
-Twoje nieogarnięcie doprowadza mnie do szału, jestem już zmęczony i naprawdę mam dość.Następnym razem,po prostu juz tu nie wrocisz...aha i nie nazywaj mnie swoim sumieniem.Powinnaś mi podziękować-

O mnie