30.12.10

***

"-no,opowiadaj-
-Ale co?-
-no co tam się wydarzyło-
-nic-
-no przecież kurwa wiem,że nic.Od siedmiu lat to samo.Wałkujesz non stop ten sam schemat,ten sam patent.Myślałem,że już z tym skończyłaś-
-jakieś wnioski?-
-słucham???-
-zauważyłeś kiedy tworze?-
-co to ma do rzeczy?-
-idź i zobacz....-

***
-wiesz,że to nienormalne???-
-zdałam sobie sprawę z tego dopiero dzisiaj, w sensie, z tego kiedy byłam najbardziej płodna,nie ,że to nienormalne-
-i pewnie wysnułaś kolejną pokręconą teorię-
-tak,aczkolwiek,nie uważam jej za ani trochę jak to powiedziałeś"pokręconą".Możliwe,że moja podświadomość tak się wykształciła,że w momencie kiedy zaczyna dopadać mnie bezpłodność i trwa ona zbyt długo,generuje różne dziwne myśli mające trafić do mojej świadomości,aby wszystko niszczyć -
-Co?-
-Patrz to proste.Gdy jest wszystko ok i pewne rzeczy mogłabym po prostu olać, to moja podświadomość nie pozwala na to, wręcz podjudza,aby zasiać ziarenka niepewności,złości.Wtedy wybucham.To wiąże się z realnymi skutkami,dajmy na to pretensje, awantury,które prowadzą do tego,że jest źle.A gdy jest źle,to co robię?Nostalgia wpędza mnie w stan kreatywnego myślenia.
Pamiętasz w lato,jak się cieszyłam z zimniejszych,ulewnych dni?-
-No ta,wtedy chciało Ci się pracować i miałaś milion pomysłów-
-Właśnie!Teraz gdy jest zima i mróz ze śniegiem są codziennością,czekam tylko na słońce-
-a wieeesz co to oznacza????-
-tak,tak,zaraz mi powiesz o moim zmienianiu zdania co chwile prawda?-
-BRAWO-
-otóż muszę Cie zawieść,ponieważ wedlug mojej terorii działa w tym wypadku podświadomość,która uaktywnia się gdy coś staje się monotonne-
-jesteś beznadziejna-
-echhh....nie mogę pracować jak te koty tak biegają i rozwalają wszystko.Koty powinny siedzieć i spać-

***
-przypomniało mi się,poznałaś kogoś,teraz możesz mi opowiedzieć-
-miałeś racje z tym miesiącem-
-ponieważ?-
-Mogłabym z nim sypiać,pociąga mnie fizycznie.Mógłby też być moim najlepszym przyjacielem.Mam do niego jakieś dziwne zaufanie i wrażenie,że mentalnie się zgrywamy-
-Facet idealny!-
-Facet zajęty.Jednak,gdyby się nad tym głębiej zastanowić, co oczywiście uczyniłam, nie chciałabym z nim być,nawet gdyby był wolny.Jest jakimś dziwnym rodzajem z którym gdybym miała żyć 24 na dobę,zabiłabym go.Wkurzałby mnie tym,że jest,albo,że go nie ma.Mogłabym się zbyt silnie emocjonalnie w to wkręcić.Nie wiem.Jak go widzę,czuję że mnie pociąga,chce do niego pisać,rozmawiać z nim cały czas.Jednak gdy przemyślam ewentualną możliwość bycia z nim,to wiem i czuje to dość silnie,że nie byłby to najlepszy pomysł-
-upiłaś się już-
-wtedy tak,dzisiaj nie :) -"

O mnie