26.3.11

***

-jak to?-
-zaczęłam doceniać-
-ale...nawet nie wiem co powiedzieć i co myśleć...ja,naprawdę nie chcę...przecież,to strasznie niesprawiedliwe....-
-wykrakałam to może dziś ,w żartach...powiedział mi "nawet sobie nie żartuj", ale tak właściwie co by się stało?-
-Nie mów tak-
-Czego mam nie mówić?Widziałeś.A prawda jest taka właśnie,nic by się nie stało.Tydzień-jest okresem kiedy by przeszło.Później co jakiś czas by się przypominało.Wiesz,że wiem o tym dobrze.Byłbyś nie poważny gdybyś twierdził inaczej.Co możesz o tym wiedzieć?-
-Nie użalaj się wiesz...-
-Jak mam się użalać nad czymś co jednak się nie stało?Fakt jest faktem...nikt by...przeszłoby...takie jest życie...i chyba dobrze...-
-nienawidzę Cię-
-wiem,ja siebie też,i nie tylko za to...-

4.3.11

***

-Wiesz,gdy powiedziałam mu,że potrafiliśmy spotkać się tylko po to,żeby poleżeć w milczeniu na trawie,od razu padło pytanie czy byliśmy razem.Nie potrafię tego zrozumieć.Gdy przychodziłam,on siedział skanując zdjęcia,ja myłam głowę i suszyłam ją siedząc przy kominku oglądając albumy.Nie przeszkadzało nam milczenie.Robiliśmy takie zwykłe codzienne rzeczy,mimo iż spotykaliśmy się raz na miesiąc.-
-Może nigdy czegoś takiego nie przeżył,więc nie wie ,że tak też można-
-To takie pokrętne.Czemu nie mogę,położyć się obok i po prostu rozmawiać,nie mając nic na celu.Czemu nie mogę się po prostu uśmiechać z całą swoją energią,by zaraz nikt nie pomyślał,że chce czegoś więcej.Czemu jest tak,że gdy łapiąc kogoś za rękę,przytulając,głaszcząc po głowie,wykonując te wszystkie gesty bezinteresownie,tylko po to aby ktoś obok mógł się poczuć lepiej,by czasem samemu poczuć bliskość drugiej osoby, jesteśmy osądzani.w sumie,gdy to teraz mówię to nawet przestaje się dziwić-
-widzisz, jest to takie proste tylko z Twojej perspektywy.Pamiętam te Twoje tańczenie bosymi stopami po rosie,ale to już się skończyło.Świat się cały czas zmienia, a Ty czasami zachowujesz się jakbyś była w epoce kamienia łupanego.Wiesz,my już dawno się ubraliśmy.Zarówno w ubrania,jak i we wstyd,obłudę,kombinowanie i wieczne domysły-
-Ale czasami można,przecież...Pamiętasz...zeszły wrzesień,nie było zbyt ciepło,ale gdy położyło się nago na mchu słonko rozgrzewało całe ciało,można było tak leżeć i leżeć, nikt nie przechodził,nie było nikogo,nic się nie wydarzyło.Prócz czystego spokoju nic nie powstało w niczyjej głowie.-
-Naoglądałaś się za dużo filmów i zbyt bujną masz wyobraźnie,a niestety takie chwilę jeszcze bardziej Ci ją pobudzają.Musisz dać z tym spokój.Popatrz kto i co Cię otacza.Przestań marzyć o magicznych chwilach i zejdź na ziemie.Im szybciej tym lepiej-

O mnie