13.10.09

***

wyskoczy mi serce,za moment ,za chwile, obcy juz wie, za chwile znikniemy.widze siebie z gory,nie dzis, jutro, i dwa miesiace poźniej i rok i dwa ,i nie moge poradzic nic, bo ten strach paralizuje,nie moge krzyczec,ktos zabral mi glos,nie moge sie ruszyc, jestem bezwladna,w rekach,nogach, w ciele,i nic nie moge,normalnie nic nie moge.czas,ten pieprzony skurwysyn,zaciera wszystko,nie we mnie,pokonalam go,ale to on pokonal mnie, niech sie zatrze,niech sie cofnie czas, niech cofnie sie o miesiac ,jeden pieprzony miesiac.widze siebie tam przy oknie,widze ze moge,ale nie moge zejsc na dol,to nie ja,sklonuj mnie tak bardzo cie prosze,daj czas,daj mi zebym przestala sie bac

7.10.09

***

coś ze środka próbuje wyjść.ślizga się między przełykiem a mózgiem,drwiąc przy tym ze mnie.obcy,pojawił się znikąd,pomieszał myśli.pojawił się wraz z pełnią.znów czuje.że mdli mnie z beznadziejności sytuacji. znów ta autodestrukcja,pakowanie się w kłopoty.dawanie sobie chwili przyjemności dla zadręczania się później godzinami.masz gładkie dłonie.wiem.jakby nigdy nie pracowały.to nie prawda.raz...dwa...trzy...pokój,panuje tu półmrok.mała lampka, z głośników sączy się werewolf,jest zimno,ale nie nam tu w środku.dym papierosowy,jego kłębki poruszają się w stronę światła,tańczą do muzyki wpływającej powoli na środek pokoju,dotykamy sie opuszkami palców,trzymając dłonie w gorze,kierujac w ich strone dym palonych papierosów.masz takie gladkie dlonie,wiem,jakby nigdy nie pracowały,to nie prawda...raz ...dwa ...trzy nie ma nic

O mnie