11.9.09

***

Nie można być w dwóch miejscach naraz ,nie można być w tym samym momencie w dwóch różnych czasach. Czuje ,że mnie nie ma. Gdzieś porozrzucane kawałki mnie leżą daleko od siebie. Nie wierze, że będą kiedyś jeszcze miały szanse zlepić się w jedną całość. Nie pasują do siebie. Zostały przez pochopne decyzje zbyt mocno zmodyfikowane. Chce mgły, chce zimna, pustkowia, i mroźnych promieni słońca łechczących rano twarz. Chce pary ,która osiada na szybie po gorącej kąpieli. Spokoju. Samotności. Chce posklejać, naprawić. Nie mogę. Bezsilnie. Pusto. Szaro, granatowo, z ciężkim zapachem, którego nie potrafię zidentyfikować. "...jak można się zakochać a potem rozejść z powodu nieprzezwyciężalnej niechęci, wreszcie żeby zrozumieć przeznaczenie planety, na której żyjemy jedynie z przypływu mgieł i odpływu tego, co już wypalone..." Nie ma mnie znów. To nie do zniesienia.

O mnie