12.5.09

***

Jak dobrze byłoby móc,żyć w dwóch równoległych światach.Przechodzić z jednego do drugiego kiedy się chce.Jeden z drugim nie miałby nic wspólnego.Nie wiedziały by o swoim istnieniu.Nie dotykałyby się nawzajem.Jedynym elementem wspólnym byłaby osobą je tworząca.
Tworze małymi kawałeczkami ten bajeczny,przesiąknięty magią świat.Zamykając oczy,przeplatając wiatrem włosy słucham szumu morza.Przenoszę się w myślach,wyobraźni.Tworze zapachy, muskam uczucia.Ulatniam się,unoszę, powracam.Zapominam o wszystkim.Drażnię się.Śmieję,spoglądam.Tańczę,wiruję.Patrzę wysoko w niebo,dotykam lekko promieni słońca,przepuszczam je przez palce.Zachwycam się.Rysuje po piasku,dotykam stopami ciepłej wody.Jest zwiewnie i delikatnie.Nie ma w koło nikogo,ale nie idę sama.Jest tylko to co dopuszczę,co sama stworzę.Nie boję się,jest mi dobrze.
A później trzeba wracać.Do tego drugiego równoległego świata.Pełnego zamętu,pracy,wyrzeczeń,zobowiązań,obowiązków,kłamstw,pogardy,codzienności i szarości.
Gdyby ktoś dał mi możliwość,stworzenia dwóch światów,obcowania w nich,nie krzywdząc nikogo jednocześnie.Byłabym najszczęśliwszą istotą na ziemi.
Każdy potrzebuje takiej odskoczni,takiej przestrzeni.Jesteśmy niestety na to za zwyczajni.Wszyscy po kolei.Zbyt normalni.Zbyt banalni i ze zbyt ograniczoną wyobraźnią.

O mnie