27.7.11

***

-Wolałabym nie czuć, moje czucie i tak się do niczego nie przydaje, wszystko jedno czy czuje czy nie, czy widzę inaczej,to tylko dostarcza mi za dużo emocji -
-Ale jak Ty czujesz ,kobieto! Połowa ludzi na tym świecie chciałaby tak intensywnie odczuwać pozytywy, tak potrafić cieszyć się szczęściem, tak umagiczniać chwile, te zwykłe. Widzisz inaczej,doceń to.-
-Zastanów się...co mam doceniać?Ile tych pozytywów?Coś za coś? Pieprze to! Wolałabym nie czuć, mieć pod kontrolą, wolałabym zoobojętnieć-
-to zezwierzęcenie przecież, sama to ciągle powtarzasz, sama tego nie rozumiesz-
-widocznie tak powino być, powinniśmy być zwierzętami, inaczej, nie przystosujemy się, nie ma na to rady....-

***

-Kurwa! Rozumiesz, że się mu podoba ?-
-Jak to?-
-Stwierdził ,że jest dobre, ale to nic, już wtedy stwierdziłam"jak mogłeś nie zrozumieć?" a ten, mówi mi, a raczej pyta się gdzie je zrobiłam....rozumiesz???-
-ogólnie mega dół-
-no, wtedy tak...-
-CO????!!!! Nie wierze! Co zrobiłaś?-
-Cofnęłam się o 10 lat wstecz, a nawet i o więcej-
-Nie wierzę!-
-Musisz-
-Mam wrażenie,że cofnęłaś się o wiele więcej. Dlaczego zdając sobie sprawę z tego ,że robisz źle ,nadal to robisz. Nie wierzę,że robiąc to czujesz się lepiej. Ba! Ja nawet pewien jestem,że w danym momencie dopadają Cię już wyrzuty sumienia!-
-No i co?-
-Jak to co?-
-Mnie i tak nie spotka nic prócz wyrzutów,że nie zrobiłam tego, tamtego, postąpiłam tak, a nie inaczej. Co za różnica do cholery?! Przestałam już wierzyć, przestałam już układać domki z kart,bo to nie ma najmniejszego sensu. Nie wierze już. Naprawdę. Nie mówię tego, żebyś się odczepił, nie mam po prostu ani krzty wiary w sobie. Nic. -
-ale...-
-jedna rzecz musiałaby się stać...ktoś kiedyś powiedział,że czasami trzeba poczekać. Jest jedno wyjście by uwierzyć, a ono, po prostu się nie wydarzy....-

O mnie